Alergia na kosmetyki. Sprawdź przyczyny i objawy alergii

Kosmetyki to substancje lub mieszaniny przeznaczone do stosowania na zewnętrzne części ciała w celu wyłącznie: oczyszczania, perfumowania, osłaniania, utrzymywania w dobrej formie i korygowania wyglądu i zapachu.

Alergia Na Kosmetyki
Alergia na kosmetyki

Dla każdej z tych funkcji istnieje niezliczona ilość form i wersji preparatów. Dodać trzeba, że wbrew definicji powstaje duża, nowa grupa preparatów, przeznaczonych do leczenia banalnych schorzeń skóry, nazwanych kosmetykami medycznymi. Wobec tego, mało zaskakujące są dane statystyczne z zachodniej Europy, wykazujące, że jedna osoba używa przeciętnie siedmiu kosmetyków dziennie. Wydaje się, że w Polsce, a przynajmniej w miastach, sytuacja wygląda podobnie.

Przechodząc do sprawy alergii na kosmetyki, warto przypomnieć zasadę, że częstość uczuleń na określony związek chemiczny jest wypadkową dwóch elementów: „siły” uczulającej danego związku oraz ilości i częstości jego użycia. Liczne badania wykonywane zarówno na zwierzętach, jak i na ludziach wykazały, że kosmetyki mają średnie lub słabe właściwości alergizujące (w czterostopniowej skali). Silnie uczulające składniki zostały wyeliminowane, ograniczono ich użycie lub zmniejszono stężenia. Jednak w wyniku powszechnego stosowania, nawet słabe alergeny kosmetyków uczulają znaczną liczbę osób, chociaż dokładna ocena rozmiarów tego zjawiska nie jest znana. Przede wszystkim, częstość alergii jest niejednakowa w różnych krajach, a nawet ich regionach. W literaturze zachodniej podawane jest zwykle, że ok. 10% populacji jest uczulone na kosmetyki. Jest to jednak wartość tylko zbliżona do rzeczywistej, bowiem wykonanie badań statystycznych w tym zakresie jest trudne. Nierzadko zdarzają się sytuacje, że osoba stwierdzająca uczulenie na dany kosmetyk przestaje go używać, nie zgłaszając się do lekarza, a wyniki prób kontaktowych ze składnikami kosmetyków, pochodzące z poradni alergologicznych, nie odzwierciedlają całego problemu.

Czynniki warunkujące powstawanie alergii na kosmetyki

Powstanie uczulenia w wyniku stosowania kosmetyków jest uwarunkowane wieloma czynnikami. Im słabszy jest alergen, tym więcej dodatkowych elementów ma wpływ na wyzwolenie procesu uczulenia. Jednym z czynników o podstawowym znaczeniu jest czas kontaktu kosmetyku ze skórą. Dlatego też z punktu widzenia alergologii ważny jest podział wszystkich produktów kosmetycznych na pozostawiane na skórze (leave-on) i spłukiwane (rinse-off). Otóż pierwsze z nich, a należą do nich np. kremy, balsamy i perfumy, są główną przyczyną uczuleń. Natomiast alergia na kosmetyki spłukiwane (szampony i inne detergenty) zdarza się bardzo rzadko. Ich kontakt ze skórą jest zbyt krótki, aby niezbędna do spowodowania uczulenia ilość substancji mogła przeniknąć przez naskórek. Dodać trzeba, że podział ten jest pomocny przy poszukiwaniu uczulającego kosmetyku w czasie wywiadu lekarskiego. Z dużą dozą pewności można wyeliminować z zakresu podejrzeń kosmetyki spłukiwane.

Innym ważnym czynnikiem, mającym wpływ na powstanie uczulenia na kosmetyki, jest miejsce stosowania. Wiadomo, że niektóre fragmenty skóry są bardziej predysponowane do powstania alergii niż inne. Zależy to od grubości naskórka, ilości mieszków włosowych i wielu innych czynników. Przykładem najbardziej wrażliwej skóry są powieki, a najmniej wrażliwej – dłonie. Występowanie zmian rumieniowych w okolicach oczu jest typowym obrazem alergii na kremy używane na skórze twarzy.

Zdarza się oczywiście, że przy częstym stosowaniu dużej ilości np. kremu dochodzi do zajęcia całej skóry twarzy. Obserwowano także obrzęk i zmiany rumieniowe dotyczące tylko powiek, powstałe w wyniku rozpylania perfum na włosy. Do wrażliwych okolic ciała należą miejsca z naturalnym sfałdowaniem np. fałdy pachowe i pachwinowe. W związku z alergią na dezodoranty poczyniono ciekawą obserwację – brak poprawy po ich odstawieniu. Okazało się, że resztki dezodorantu pozostające w odzieży nadal uczulają. Przykładem skóry, na której rzadko występuje wyprysk kontaktowy, jest owłosiona skóra głowy. Duża liczba mieszków włosowych sprawia, że substancja uczulająca przenika zbyt szybko, nie powodując reakcji w miejscu kontaktu ze skórą. W wyniku tego, klasycznym obrazem uczulenia na farby do włosów są zmiany na szyi, czole, a nawet twarzy. Nietrudno zauważyć, że występowanie różnic we wrażliwości skóry powoduje, że identyfikacja uczulającego kosmetyku nie zawsze jest łatwa.

Stan skóry też często jest czynnikiem decydującym o powstaniu alergii. Ten sam kosmetyk zastosowany na skórę zdrową nie szkodzi, natomiast uczula, jeżeli aplikowany jest na skórę podrażnioną lub zmienioną zapalnie. Najlepszym przykładem są tutaj wody po goleniu, używane na skórę podrażnioną, przez co nierzadko są przyczyną uczuleń.

Zależność pomiędzy częstością stosowania kosmetyku a powstaniem alergii jest szczególnie wyraźna. Oczywiste jest, że intensywniejsze używanie preparatów kosmetycznych częściej powoduje uczulenia. Dlatego też, aby uniknąć powtarzającego się zbyt długiego kontaktu z tymi samymi składnikami, zaleca się stosowanie kosmetyków różnych firm. Także z wielu innych powodów niewskazane jest stałe używanie tych samych kosmetyków.

Kosmetyki wywołują wszystkie typy odczynów kontaktowych, tzn.:

  • alergiczny wyprysk kontaktowy,
  • wyprysk z podrażnienia,
  • wyprysk fototoksyczny i fotoalergiczny,
  • pokrzywkę kontaktową.

Oczywiście, wyprysk alergiczny jest najczęstszą formą niepożądanych reakcji na kosmetyki, a obraz kliniczny zmian nie różni się zasadniczo od zmian wywołanych innymi alergenami kontaktowymi, być może tylko tym, że ze względu na niewielkie stężenia składników kosmetyków, stan zapalny jest zwykle mniej nasilony. Wyprysk z podrażnienia powstaje głównie w wyniku przewlekłego stosowania detergentów, jako efekt ich działania alkalizującego i wysuszającego. Zmiany wypryskowe powstają najczęściej na rękach i występują głównie u osób atopowych.

Zaznaczyć trzeba, że obecnie produkowane detergenty mają znacznie słabsze własności drażniące, a ponadto wprowadzono substancje osłaniające, zmniejszające ich uboczne działanie. Wyprysk z podrażnienia po jednorazowym zastosowaniu kosmetyku praktycznie się nie zdarza. Nawet depilatory rzadko powodują jakiekolwiek odczyny na skórze, mimo że ich podstawowe składniki – tioglikolany sodu, wapnia i litu – mają dość duże własności drażniące. Preparaty te obecnie znacznie szybciej i skuteczniej depilują włosy, nie podrażniając skóry.

Obserwuje się także znaczny spadek częstości występowania reakcji fototoksycznych i fotoalergicznych związanych ze stosowaniem kosmetyków. W latach osiemdziesiątych wykryto fotouczulające właściwości syntetyków zapachowych – 6-metylokumaryny i piżma ambretowego. Piżmo ambretowe stosowane było w dużych ilościach jako utrwalacz zapachu do męskich perfum i wód po goleniu. Obydwie fotouczulające substancje zapachowe zostały obecnie wyeliminowane z przemysłu perfumeryjnego. Natomiast nadal używane są olejki cytrusowe i olejek bergamotowy, wywołujące reakcje fototoksyczne. Wyjaśnić jednak trzeba, że przemysł perfumeryjny podlega ścisłej kontroli, którą sprawuje międzynarodowa organizacja – IFRA. Dzięki jej działalności olejki powodujące jakiekolwiek niekorzystne objawy stosowane są z ograniczeniami. Ograniczenia te mają różny charakter, ale przede wszystkim dotyczą stężeń i rodzaju kosmetyków, do których poszczególne olejki mogą być użyte. Tak np. olejki cytrusowe i bergamotowy nie powinny być w recepturze kompozycji zapachowych kosmetyków przeznaczonych do opalania.

Ostatni typ reakcji na kosmetyki – pokrzywka kontaktowa – występuje bardzo rzadko. Opisane nieliczne przypadki wywołane były głównie przez wody po goleniu.

Uczulające składniki kosmetyków

Najczęstszą przyczyną alergii na kosmetyki są niewątpliwie substancje zapachowe. Ich liczbę ocenia się na ponad 5 tysięcy. Dzielone są na naturalne olejki eteryczne i syntetyki. Olejki są na ogół pochodzenia roślinnego i stanowią mieszaninę od kilkunastu do kilkuset związków chemicznych. A jedna kompozycja zapachowa wchodząca w skład perfum, wód kolońskich czy innych kosmetyków zawiera zwykle od kilku do kilkunastu składników. Mimo tak dużej liczby używanych substancji zapachowych tylko osiem z nich powoduje 80% przypadków uczuleń. Są nimi, w kolejności malejących własności uczulających: aldehyd cynamonowy, alkohol cynamonowy, izoeugenol, hydroksycitronellal, mech dębowy absolutny, eugenol, geraniol i alkohol alfa-amylocynamonowy. Mieszanina tych ośmiu substancji (Fragrance Mix), oczywiście w odpowiednim stężeniu, używana jest do prób kontaktowych. W sytuacjach specjalnych, dodatkowo wykonuje się próby z poszczególnymi substancjami. Dobrym wskaźnikiem alergii na perfumy jest też balsam peruwiański, składnik zestawów standardowych do prób kontaktowych, używany od wielu lat.

Chory, uczulając się na nawet jedną z wymienionych substancji zapachowych, często nie może używać wielu zaperfumowanych produktów kosmetycznych. Wynika to ze zjawiska alergii pseudokrzyżowej, czyli występowania jednego składnika w wielu olejkach naturalnych. Tak np. geraniol w ilości około 70% występuje w olejkach: geraniowym, różanym, cytronellowym i palmarasowym, a w mniejszych ilościach w olejkach: lawendowym, neroli, kolendrowym i ylangowym. Aldehyd cynamonowy w największych ilościach występuje w olejku kasjowym (do 90%) i w olejku z kory drzewa cynamonowego (70%), natomiast w olejku z liści tego drzewa jest tylko 5% aldehydu. W małych ilościach aldehyd cynamonowy znajdowany jest także w olejku różanym, paczulowym i mirrowym. Następny alergen – eugenol – w dużych ilościach występuje w olejku goździkowym i cynamonowym z liści oraz w mniejszych ilościach w bazyliowym i pimentowym. Izoeugenol występuje w olejku muszkatołowym z gałki i ylangowym. Widząc te dane, staje się oczywiste, że osoba uczulona na substancje zapachowe może mieć trudności ze znalezieniem dla siebie zaperfumowanego, niealergizującego kosmetyku.

Środki konserwujące zajmują drugie miejsce pod względem częstości uczuleń. Są one niezbędnymi składnikami kosmetyków, ponieważ hamują wzrost drobnoustrojów, które mogą zniszczyć nie tylko produkt, lecz także spowodować zakażenie skóry użytkownika. Szczególnie ważne są one w kosmetykach mających kontakt z oczami.

Każdy z konserwantów ma inny zakres działania, większy lub mniejszy w stosunku do bakterii czy pleśni. Rodzaj używanych preparatów oraz wielkość stężeń jest regulowana odpowiednimi przepisami, bywa, że różnymi w poszczególnych krajach.

Największe zastosowanie, mimo pojawienia się nowszych konserwantów, mają Aseptiny. Są to trzy estry – metylowy, etylowy i propylowy – kwasu parahydroksybenzoesowego i dlatego oznakowane są dodatkowo literami A, M i P. Są one w istocie słabymi alergenami, a to, że powodują ok. 1,5% uczuleń wynika z ich dużego zastosowania. Przypuszcza się nawet, że główną przyczyną tych uczuleń są leki zewnętrzne, w których Aseptiny są także konserwantami.
Nienajlepsza „”opinia alergologiczna”” Aseptin wynika z tego, że w latach pięćdziesiątych stosowano je jako leki przeciwgrzybicze w stężeniach dochodzących do 5%. Odnotowano wówczas dość częste przypadki uczuleń, tak że wprowadzono nawet przepis zobowiązujący producentów do umieszczania informacji na etykiecie, iż dany kosmetyk nie zawiera Aseptin (paraben free). Nie wiedziano wówczas, że wprowadzane nowe środki konserwujące okażą się silniej uczulające.

Determinantą antygenową Aseptin jest kwas p-hydroksybenzoesowy i dlatego pomiędzy wszystkimi estrami tego kwasu występuje alergia krzyżowa. Właściwości uczulające narastają od estru metylowego do propylowego. Świadczy to, że podstawnik w pierścieniu benzenowym ma wpływ na stopień właściwości alergizujących. Aseptina M jest najsłabszym alergenem, tak że obecnie używana jest nawet do kosmetyków hypoalergicznych. Dowodem słabego działania uczulającego Aseptin, jest zjawisko nazwane „”paraben paradox””. Stwierdzono, że niektórzy chorzy uczuleni na Aseptiny w wyniku stosowania leków zewnętrznych, dobrze tolerują kosmetyki zawierające te związki. Jest to konsekwencją różnicy w penetracji alergenu przez skórę zdrową i zmienioną zapalnie.

Formalina, najstarszy i najsilniej uczulający konserwant, używany niegdyś do szamponów, jest obecnie całkowicie wycofana, mimo tego problem uczulenia na nią, wprawdzie w mniejszym stopniu, ale pozostaje aktualny. Wynika to z faktu, że grupa powszechnie używanych obecnie środków konserwujących ma zdolność uwalniania pewnych ilości formaliny. Takimi „”wyzwalaczami”” formaliny są: Germall 115, Germall II, Dowicil 200, Hydantoina i Bronopol. Oczywiste jest, że uwalnianie zachodzi tylko w odpowiednich warunkach i w niewielkich ilościach, lecz dla osób uczulonych uprzednio na formalinę może mieć ono znaczenie. Wymienione konserwanty, niezależnie od uwalniania formaliny, mają także „”własne”” własności alergizujące. Spośród nich, najsilniej uczulają Germall-e, z których silniejszym alergenem jest Germall II. Poza tym, ze względu na duże podobieństwo chemiczne, pomiędzy tymi dwoma związkami występuje alergia krzyżowa.

Również wyraźne własności alergizujące ma Dowicil 200, chociaż dokładny odsetek uczulonych na ten związek nie jest znany. Bardzo słabym alergenem okazał się Bronopol. Stwierdzane w przeszłości dodatnie odczyny w próbach kontaktowych z 1% stężeniem tego związku, miały prawdopodobnie charakter pierwotnie drażniący.

Obecnie jednym z najczęściej stosowanych środków konserwujących jest Katon CG. W pewnym okresie badania wykonane w Danii wykazały, że 42% kosmetyków zawierało ten konserwant. Pierwsze doniesienia o uczuleniach zaczęły pojawiać się po czterech latach od jego wprowadzenia. Rozpoczęto wówczas liczne badania, które wykazały, że przyczyną alergii było używanie zbyt dużych stężeń Katonu przez niektóre firmy. Wprowadzenie bardzo rygorystycznych przepisów, ustalających maksymalne dopuszczalne stężenia, spowodowało znaczny spadek uczuleń na ten konserwant. Obecnie Katon używany jest głównie do szamponów, a szampony w ogóle słabo uczulają.

Takie związki jak Irgasan DP300 (Triclosan) i chlorheksydyna, pełniące rolę antyseptyków, używane są także w medycynie i uczulają niezmiernie rzadko. Najnowszym środkiem konserwującym jest Euxyl 400. Jego właściwości uczulające nie są jeszcze dokładnie określone.

Pozostałe składniki kosmetyków, albo nie mają w ogóle własności uczulających, albo uczulają bardzo rzadko. Do tych uczulających należy tioglikolan glicerolu, związek używany do kwaśnej trwałej ondulacji. Dodać trzeba, że poprzednio stosowany tioglikolan amonu nie uczulał w ogóle. Odnośnie tioglikolanu glicerolu poczyniono ostatnio ciekawą i ważną obserwację. Otóż objawy kliniczne mogą utrzymywać się nawet do trzech miesięcy po zabiegu trwałej ondulacji. Nagromadzony we włosach alergen jest stopniowo wypłukiwany podczas mycia głowy w ilości wystarczającej do wywoływania zmian skórnych. Taki obraz kliniczny może być mylnie diagnozowany jako alergia na szampon. Także nietypowe reakcje powoduje, na szczęście niezwykle rzadko, nadsiarczan amonu – używany do rozjaśniania włosów. Zmiany powstają w kilka minut po zastosowaniu preparatu i mają charakter pokrzywki kontaktowej .

Wbrew powszechnej opinii, do sporadycznie uczulających należą szminki do warg oraz pudry. Przyczyną alergii na cienie do powiek jest spełniający funkcję „”lepiszcza”” emulgator Ariacel 32. Natomiast w związku z narastającą modą używania ekstraktów roślinnych trzeba pamiętać, że mogą one powodować uczulenia. Do najczęściej alergizujących zalicza się rumianek, amikę i melisę, a znacznie rzadziej uczulają wyciągi z nagietka.

Alergia na lanolinę (i eucerynę), w odniesieniu do kosmetyków, wymaga pewnego wyjaśnienia. Otóż, po wykryciu przed laty własności uczulających tego cennego surowca tłuszczowego, sprawa nabrała dużego rozgłosu także w przemyśle kosmetycznym. Opinia o niezwykle silnych własnościach uczulających lanoliny pokutuje w tej branży dotychczas. Tymczasem lanolina, a dokładniej jej frakcja alkoholowa, ma własności uczulające, jednak są one tak słabe, że mało prawdopodobne jest, by pierwotnym źródłem uczuleń były zawierające lanolinę kosmetyki. Najczęściej do uczulenia dochodzi w wyniku przewlekłego stosowania maści w wyprysku podudzi. Co więcej, dobrze oczyszczone lanoliny (istnieją różne gatunki), używane do celów kosmetycznych, zawierają zwykle poniżej 3% frakcji alkoholowej. Oczywiste jest jednak, że osoby z wypryskiem podudzi, uczulone na lanolinę, nie będą tolerowały kremów kosmetycznych zawierających ten składnik.

Alergia na składniki past do zębów występuje sporadycznie, jednak w przypadku stwierdzenia zmian na błonach śluzowych taką przyczynę powinno się brać pod uwagę. Do past do zębów używa się tradycyjnie olejków zapachowych takich jak: miętowy, kminkowy, anyżkowy i eukaliptusowy. W latach siedemdziesiątych w USA opisano wiele przypadków uczuleń na modną wówczas pastę zawierającą aldehyd cynamonowy. Od tego czasu odnotowuje się jedynie pojedyncze przypadki uczuleń na karwon i anetol. Karwon występuje w olejku miętowym i kminkowym, zaś anetol w anyżkowym. W Danii stwierdzono trzy przypadki alergii na tlenek glinu, który dodawany jest do past jako substancja polerująca. Pacjentami były dzieci, a obraz kliniczny zmian był bardzo nietypowy, nie miał charakteru kontaktowego. Prawdopodobnie dlatego, że dzieci część pasty połykają podczas mycia zębów.

Uczulenie na farby do włosów

Spośród preparatów kosmetycznych najsilniejsze własności uczulające wykazują farby do włosów. Ze względu na bardziej ograniczoną liczbę użytkowników stanowią jednak mniejszy problem alergologiczny. Właściwymi alergenami w farbach do włosów są aminy aromatyczne, a wśród nich najsilniej uczulająca p-fenylenodwuamina. Częstość uczuleń na farby nie jest dokładnie znana, lecz jest niewątpliwie mniejsza niż przed laty. Wynika to z pewnością z udoskonalenia technologii produkcji farb. Inne używane aminy jak: p-toluenodwuamina, 2-nitro-p-fenylenodwuamina pod względem „”siły uczulania”” są podobne do p-fenylenodwuaminy. Pamiętać trzeba, że aminy aromatyczne są farbami oksydacyjnymi, w związku z czym ufarbowane włosy nie mają właściwości uczulających.

Alergia na farby ma dodatkowy, ważny aspekt – wywołuje reakcje krzyżowe ze związkami należącymi do tzw. paragrupy. Przypomnijmy, że jest to grupa związków chemicznych, które charakteryzują się występowaniem pierwszorzędowej grupy aminowej w pierścieniu aromatycznym. Poza farbami do włosów do „”paragrupy”” należą: sulfonamidy, leki do miejscowego znieczulania, wywoływacze do fotografii kolorowej, przeciwutleniacze gumy oraz barwniki azowe do tkanin. Zakres substancji, na które wtórnie zareaguje chory uczulając się na farby do włosów jest nieprzewidywalny, dlatego powinien być poinformowany o wszelkich źródłach związków „”paragrupy””.

Ten przegląd nie obejmuje wszystkich możliwych alergenów występujących w kosmetykach. Niemal każdy składnik, sporadycznie, w sprzyjających okolicznościach, może uczulić. Tak np. modny obecnie i używany w ogromnych ilościach olejek drzewa herbacianego wywołał kilka przypadków uczuleń, mimo że pod względem alergologicznym oceniany był jako całkowicie bezpieczny.

Osobom uczulonym na kosmetyki poleca się produkty hypoalergiczne, dostępne wreszcie w dużym wyborze. Podstawową zasadą w produkcji tych kosmetyków jest prostota receptury oraz dobór składników o jak najmniejszych własnościach uczulających lub całkowicie ich pozbawionych. Są one z reguły pozbawione substancji zapachowych. Preparaty te są bardzo pomocne w leczeniu alergii na kosmetyki, o ile oczywiście ich nazwa nie jest pustym hasłem marketingowym, gdyż zaznaczyć trzeba, że użycie określenia „”hypoalergiczny”” nie jest dotychczas nigdzie prawnie uregulowane. Dlatego też z pełną odpowiedzialnością można polecać pacjentom polskie produkty hypoalergiczne. Kwalifikowanie receptur tych kosmetyków w Państwowym Zakładzie Higieny jest zgodne z aktualną wiedzą alergologiczną.

e-Konsultacja z Receptą Online Alergia

Wypełnij formularz medyczny, aby
rozpocząć e-konsultację lekarską
bez wychodzenia z domu.